17 maja 2022
James Henry to pseudonim literacki Jamesa Gurbutta, autora czterech powieści stanowiących prequele popularnej serii o detektywie Jacku Frost autorstwa R.D. Wingfielda, w tym Pierwszy przymrozek oraz Mróz o północy.
Akcja jego serii o inspektorze Nicholasie Lowrym rozgrywa się w Colchester w latach 80. XX wieku, a najnowszym dodatkiem jest Białogardło, wydana w 2020 roku przez Riverrun. Wszystkie książki Jamesa znajdziesz na Katalog bibliotek społeczności Suffolk.
Kim byli Twoi bohaterowie, gdy dorastałeś i kiedy po raz pierwszy poczułeś przyjemność z pisania?
MuminkiIch świat był o wiele bardziej wciągający niż cokolwiek innego. Nie próbowałem pisać przez wiele dekad po odkryciu Paszczaków i nie sprawiało mi to przyjemności przez większość czasu. To zawsze była walka.
Jaki jest Twój rytm pisania? Czy jest jakieś konkretne miejsce, w którym lubisz pisać?
Owszem, mam specjalne biurko, choć sporo z tego, co piszę – zwłaszcza gdy utknę – robię/robię w pociągu jadąc do Liverpool St. Brak rutyny. Znacznie łatwiej jest nie pisać.
Jakie wyzwania napotkałeś podczas pisania prequeli do serii o R.D. Wingfieldzie Jacku Frost i jak znalazłeś głos, którego chciałeś użyć w tych historiach?
Największym wyzwaniem w książkach o Wingfieldzie było wyobrażenie sobie Dentona, którego dokładny układ znany był tylko Wingfieldowi. Sam Frost był połączeniem postaci Wingfielda i wizerunku Davida Jasona w telewizji, więc od samego początku nie zamierzał być identyczny (co przy najlepszych chęciach nie było możliwe; celem było stworzenie akceptowalnej reprezentacji).
Jak kształtowała się postać inspektora Nicholasa Lowry'ego? Czy był on wzorowany na kimś?
Nie, nie jest wzorowany na nikim... Lowry był trudny – po czterech powieściach o Frost chciałem uciec od Jacka i wymyślić kogoś zupełnie odwrotnego, oryginalnego, ale oczywiście łatwiej powiedzieć niż zrobić, więc skupiłem się na krajobrazie i lokalizacji – to przynajmniej wiedziałem (lepiej niż Denton) i Lowry mógł się stopniowo kształtować, co mam nadzieję, że się powiedzie.
W swojej serii o inspektorze Nicholasie Lowrym umiejętnie przywołuje Pan atmosferę lat 80. Co skłoniło Pana do wyboru właśnie tego okresu?
Dziękuję. Wybrałem lata osiemdziesiąte z kilku powodów. Po pierwsze, była to dla mnie dekada kształtująca: szkoła / pierwsza praca – od dziecka do dorosłego. Redaktor powiedział mi, że to nostalgia. W moim przypadku tak nie jest, a przynajmniej nie było. Nie byłem ani szczególnie szczęśliwy, ani smutny. W okresie dojrzewania wszystko napływa do ciebie naraz. Po drugie, radziłem sobie z Frostem i czułem się komfortowo w przeszłości. Nie martwiąc się technologią, tym, na jakim etapie jesteśmy z DNA i tego typu rzeczami. Moi detektywi martwią się o resztę w budce telefonicznej, a nie o to, czy ich komórka się zepsuje.
Czy możesz opowiedzieć czytelnikom z Suffolk trochę o swojej najnowszej książce? Białogardło?
Białogardło Akcja rozgrywa się głównie w samym Colchester. Ogólnie rzecz biorąc, Blackwater to wybrzeże, Yellowhammer to wieś, a Whitethroat to miasto. „Whitethroat” rozpoczyna się pojedynkiem na High Street. Lowry i Sparks czują, jak postęp i zmiany depczą im po piętach. Gdzie to wszystko się skończy? Czy minął już ich najlepszy okres?
Czy możesz nam opowiedzieć coś na temat swojego najnowszego projektu?
Jeszcze nie, poza tym, że akcja rozgrywa się zimą 1990 roku i zaczyna się nad rzeką Colne. Przepraszam. To się zmienia…
Jedna książka, utwór muzyczny lub dzieło sztuki, którego każdy powinien poznać?
Trudny wybór. Przy wszystkich trzech utworach to zależy od nastroju. Ale powiedziałbym, że Koncert fortepianowy nr 3 Beethovena oddaje całą skalę i moc Beethovena – a właściwie muzykę i kropka. Nadal czuję dreszcz.
Czego możemy się spodziewać po Twoim występie w Slaughter w Southwold? Czy znasz szczególnie Suffolk i Southwold?
Tak, znam Suffolk i dobrze znam jego okolice: Blaxhill, Wenhaston i Southwold. Idealne do obserwacji ptaków. Nie ma nic bardziej ekscytującego niż obserwowanie, jak ptactwo lata nad trzcinowiskami. Powinny tam być, o ile zrobi się wystarczająco ciepło!
Czy możesz nam powiedzieć coś o sobie, czego Twoi czytelnicy mogą nie wiedzieć?
Zawsze mówię, że całe życie mieszkałem w Essex. To nie do końca prawda; między 1977 a 1979 rokiem mieszkałem w Arabii Saudyjskiej. Mój tata pracował w rafinerii ropy naftowej w Dżuddzie. Wylecieliśmy w dniu śmierci Elvisa – pamiętam, że pilot ogłosił to podczas ucieczki – i wróciliśmy, gdy „Are 'Friends' Electric” był numerem jeden na listach przebojów.